Można powiedzieć, że kwiecień był naszpikowany wszechobecnością robaka Mytob. Dotychczas ponad 30 modyfikacji tego robaka zidentyfikowała firma Norman.

Jeśli chodzi o samą budowę szkodnika, to Mytob jest faktycznie kombinacją dwóch różnych robaków: jeden z nich jest podobny do szkodnika znanego jako MyDoom, który rozprzestrzenia się poprzez pocztę elektroniczną oraz drugi, który charakteryzuje się funkcjonalnością robota.
W chwili, gdy użytkownik otrzymuje wiadomość zainfekowaną prze Mytob staje się „szczęśliwym” posiadaczem zombie - uśpionego robota, który może zostać wykorzystany przez hakera jako maszyna pośrednicząca w nielegalnych atakach na innych użytkowników. Co gorsza obecność Mytob jest ciężka do zidentyfikowania dla osoby, której komputer został zainfekowany. (Często jedyną oznaką infekcji jest spowolniona praca komputera.)

Rozprzestrzenianie Mytob zostało zaobserwowane w mailach typu spam. Jest to potwierdzenie nowej tendencji jaka pojawiła się wśród autorów szkodników – najpierw dokonują oni próby rozpowszechnienia wirusa poprzez spam, aby po chwili uzyskać „zakażonych użytkowników”.

Środkiem uniknięcia zakażenia Mytob-em lub robakami o podobnych właściwościach jest standardowo nie otwieranie żadnych załączników od nieznanych nadawców. Nie jest to jednak tak na prawdę do końca bezpieczne i nie zabezpiecza użytkownika w 100%.

Najskuteczniejszą ochronę znależć można w aplikacji Secure Mail Intelligence! (SMI!), która wykorzystuje technologię SendBox firmy Norman. Dzięki temu użytkownik uzyskuje pełen obraz i ewentualną świadomość istnienia znanych i nieznanych wirusów wykrytych dzięki połączeniu funkcjonalności SMI! i technologii SendBox.